Laman

środa, 30 marca 2011

Górskie opowieści...
   ....lipcowe Bieszczady = jednego dnia upał (i poparzenia słoneczne),
                       drugiego ulewa, że ciężko wychylić nos poza ciepły pokoik...
Następnym razem trzeba tam jechać jesienią...
                      bo jesień, moim zdaniem, pod każdym względem jest najlepsza!








 a na koniec bieszczadzkie mróweczki... latem sporo ich w górach...