Górskie opowieści...
....lipcowe Bieszczady = jednego dnia upał (i poparzenia słoneczne),
drugiego ulewa, że ciężko wychylić nos poza ciepły pokoik...
Następnym razem trzeba tam jechać jesienią...
bo jesień, moim zdaniem, pod każdym względem jest najlepsza!
a na koniec bieszczadzkie mróweczki... latem sporo ich w górach...